Gdy na spotkaniu przyjaciółek każda opowie o swojej skórze, usłyszymy różne historie o całkowicie odmiennych problemach skórnych. Co więcej, pracując w gabinecie, na przestrzeni tygodnia słyszę o różnorodnych zmianach skórnych, z których każda wymaga innego działania, innej techniki pracy, zastosowania zupełnie innych preparatów.
Mając na uwadze różnorodność problemów, jak myślicie, czy którykolwiek gabinet może sobie pozwolić na schematyczną pracę? Na powielanie zabiegów, jeden po drugim? Moim zdaniem nie.
W każdym indywidualnie tworzonym zabiegu jest miejsce na zastosowanie produktów przeciwzapalnych, na odbudowę bariery lipidowej, na zastosowanie substancji, które mają największą moc wygaszenia tego, co złe, naprawy tego, co zostało zniszczone.
Często w moim gabinecie magiczną różdżką jest Gen Factor, czyli zamknięte w ampułach czynniki wzrostu. Z pewnością nie raz słyszeliście, że osocze bogatopłytkowe jest tym co najlepsze dla naszej skóry – to właśnie dzięki zawartym w nich czynnikach wzrostu. Te w Gen Factor pozyskiwane są syntetycznie i każdy z czynników wzrostu (a jest ich wiele) został zamknięty w innej ampule.
Czynniki wzrostu Gen Factor stosuję w połączeniu z mezoterapią mikroigłową. Już sama mezoterapia, przez wykonanie szeregu mikronakłuć w skórze, inicjuje proces przebudowy skóry przez wywołanie kontrolowanego (i jakże potrzebnego!) stanu zapalnego. W połączeniu z czynnikami wzrostu mogę osiągać efekty takie jak:
- redukcja głębokich blizn po zmianach trądzikowych;
- ujednolicenie kolorytu, przez redukcję a nawet całkowite usunięcie przebarwień posłonecznych czy hormonalnych;
- wzmocnienie procesów przebudowy skóry, wsparcie procesu syntezy nowych włókien kolagenu;
- redukcja zmarszczek, wszelkich załamań struktur skóry;
- wzmocnienie procesów regeneracji skóry;
- wzmocnienie struktur skóry na czynniki zewnętrzne, drażniące.
Mezoterapia mikroigłowa służy wywołaniu stanu zapalnego, który rozpoczyna proces przebudowy skóry. Dobrane przeze mnie czynniki wzrostu Gen Factor tworzą z zabiegu terapię celowaną, czyli ukierunkowaną w stronę niwelowania tych problemów skórnych, z którymi boryka się dany Pacjent.
Efekt? Gładka skóra bez zmartwień 🙂 o jednolitym kolorycie, o jednolitej strukturze, napięta, wzmocniona, jędrna, zregenerowana, świetlista. I po prostu szczęśliwa!
Tekst przygotowała:
Izabela Szymbor – kosmetolog